- Wow Harry. Chcesz tu organizować jakiś konkurs na miss
mokrego podkoszulka? – spytałam i usiadłam na jednym z leżaków obok basenu.
- No nie jest taki zły pomysł – chłopak zamyślił się, a ja
walnęłam go w ramię. – No co?
- Nic. Zastanawiam się czy jest jakaś męska wersja tej
imprezy. Wiesz, żeby dziewczyny miały co oglądać – pokazałam ręką na dwóch
kolesi, którzy udawali striptizerki i tańczyli wokół filaru.
- Umiem lepiej – prychnął, a ja się zaśmiałam.
- Nie wątpię. Pewnie masz do tego SPECJALNĄ rurę i SPECJALNY
strój – poruszałam znacząco brwiami.
- Chcesz to mogę ci pokazać – wstał, ale ja złapałam go za
rękę i przyciągnęłam do siebie.
- Wolę nie ryzykować – na moje słowa Harry przewrócił
oczami.
- Nie doceniasz mnie – przysunął się do mnie i musnął ustami
moją szyję. – Mogę cię doprowadzić do szaleństwa.
- Nie rozumiem – odsunęłam się od niego trochę, ale on
złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Sprawię, że będziesz krzyczeć – wyszeptał mi do ucha.
Zrobiło mi się gorąco. Poczułam na policzkach palący
rumieniec. Harry się zaśmiał, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.
Oderwałam wzrok od jego ust i zaczęłam wpatrywać się w taflę wody. Gdy już
trochę ochłonęłam spojrzałam mu wyzywająco w oczy.
- To nie będzie takie łatwe – warknęłam.
Niech nie myśli, że mnie zawstydza. Nie będę mu
podbudowywała samooceny.
- Może się przekonamy? – wpił się w moje wargi z taką siłą,
że opadłam na leżak.
Złapałam go za koszulę i odepchnęłam od siebie. Chłopak
podniósł jedną brew.
- Nie. Goście na ciebie czekają – dałam mu jeszcze szybkiego
buziaka w policzek i weszłam z powrotem do domu.
Podeszłam do stołu z jedzeniem obok którego (o dziwo!) nie
było Nialla. Wzięłam do ręki jedną ze szklanek z sokiem pomarańczowym i wypiłam
małego łyczka. Skrzywiłam się. Czy to nie jest…? Powąchałam napój i
westchnęłam. W ręce trzymałam właśnie jakiegoś drinka. Nie lubiłam alkoholu. Po
prostu nie smakował mi, a poza tym nie chciałam skończyć zarzygana na chodniku.
Ja wiem. Oglądałam tamten film.
Ale przecież od jednego drinka nic mi się nie stanie, a
wszyscy wokół mnie pili. Pora dorosnąć. Chyba… Nie będę przecież odstawiała
scen z wylewaniem napoju do zlewu.
Upiłam jeszcze jednego łyczka i tak jakoś doszłam do połowy
szklanki, druga połowa już wcale tak źle nie smakowała.
- Uuu! Nie wiedziałam, że pijesz – zapiała Emily wprost do
mojego ucha.
- Ja też – mruknęłam cicho. – Tak. Ja robię to… okazjonalnie
– uśmiechnęłam się do niej i sięgnęłam po jedną z mini kanapeczek.
- Tak… To chyba jasne. Modelki muszą o siebie dbać. Alkohol
szkodzi – dziewczyna dalej koło mnie stała. – Harry jeszcze nigdy nie umawiał
się z żadną modelką. Zwykle wybierał sobie dziewczyny troszkę niższe i no wiesz
takie które miały więcej ciałka – zakołysała biodrami. – No i za długo z nimi
nie chodził. Jestem jedną z tych, które przebywają najdłużej w jego
towarzystwie.
Szczerze mówiąc prawie jej nie słuchałam. Mówiła od rzeczy,
ale jej ostatnie zdanie lekko wyprowadziło mnie z równowagi. Aż zacisnęłam rękę
w pięść.
Damą! Jesteś damą! – powtarzałam sobie w myślach. –
Opanowaną i nie dającą się sprowokować innym dziewczyną kobietą.
- To musi być przykre. Wiesz przebywanie w jego towarzystwie
i świadomość tego, że nie masz u niego szans. No bo wiesz, że jesteś na
przegranej pozycji? – powiedziałam przesłodzonym tonem.
Dobra tego nie powiedziałam, ale wyobraziłam sobie, że to
mówię. Zamiast tego uśmiechnęłam się do niej najlepiej jak było mnie stać na
ten moment.
- To bardzo miło, że Harry ma przy sobie zaufaną
przyjaciółkę. To pewnie ty podsunęłaś mu ten pomysł z Paryżem? – odruchowo
dotknęłam kluczyka zawieszonego na mojej szyi. – Jest taki słodki. Miło się
rozmawiało, ale teraz idę poszukać mojej przyjaciółki Diany – wzięłam do ręki
jedną ze szklanek z kolorowym płynem i odeszłam od stołu. – Idiotka – warknęłam
gdy byłam już wystarczająco daleko.
Ktoś włączył piosenkę chłopaków ‘Up All Night’.
- Nie! – zawołało One Direction, ale zostało przekrzyczane
przez resztę gości.
Szybko wypiłam zawartość swojej szklanki i odstawiłam ją
gdzieś z boku. Wbiegłam na środek parkietu przy okazji ciągnąc za sobą parę
dziewczyn. Zaczęłyśmy tańczyć, a po chwili dołączyła do nas reszta ludzi.
- Up all
night
Like this, all night, hey!
Up all night
Like this, all night, hey!
Up all night!
Śpiewał
tłum. Drinki, które wypiłam były chyba dość mocne. Znaczy, normalnie nie
darłabym się ich piosenek. Chociaż nie… Darłabym się. Kiedyś jeździłam sobie na
rowerze i śpiewałam na cały regulator Baby. Nie wiedziałam więc czy to sprawka
alkoholu, czy po prostu stałam się bardziej otwarta.
Impreza rozkręciła się na dobra, a ja już nawet nie liczyłam
ile szklanek napoju wypiłam. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy zupełnie jak w tej
piosence. Nawet nie wiedziałam ile już to wszystko trwa.
Dom powoli pustoszał. Było strasznie gorąco. Wyszłam na
dwór, ściągnęłam buty i usiadłam nad brzegiem basenu. Zanurzyłam stopę w wodzie
i westchnęłam. Kto by pomyślał, że taka zwykła rzecz potrafi sprawić tyle
przyjemności?
W pewnym momencie wpadłam na wspaniały pomysł. Rozejrzałam
się. Nikogo wokół mnie nie było i jak na razie nikt nie wychodził z domu.
Rozpuściłam włosy i ściągnęłam z siebie sukienkę. Chwilę później bielizna
poszła jej śladem. Zachichotałam i wskoczyłam do basenu. Woda przyjemnie
chłodziła moje rozgrzane ciało. Odchyliłam głowę do tyłu i zaczęłam pływać. Było
tak dobrze. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Przygotowałam się do
nurkowania.
- Caroline? Co ty robisz?
Otworzyłam oczy. Przy basenie stał Harry. Miał zdziwioną
minę. Uśmiechnęłam się do niego i zamachałam rękami.
- Wskakuj do wody. Wiesz jak fajnie? – zanurkowałam, a po
chwili wynurzyłam się kawałek dalej.
- Co ty wygadujesz? – chłopak pokręcił głową. – Ty jesteś
nago?!
- Trochę tak – odpowiedziałam bezsensownie.
- Wychodź – zarządził, ale ja tylko zachichotałam i
odpłynęłam na przeciwległy brzeg basenu. – Wyjdź, albo ja po ciebie przyjdę.
- Nie złapiesz mnie – zaśmiałam się.
Chłopak zaczął rozpinać koszulę. Nie robiłam sobie z tego za
wiele. W wodzie było tak przyjemnie. Znowu zanurkowałam. Dlaczego Harry
wcześniej mnie tu nie zaprosił? Ach, no tak. Dopiero co się tutaj wprowadził. W
pewnej chwili poczułam jak czyjeś ręce chwytają mnie w talii. Ze śmiechem
obróciłam się do chłopaka.
- Jesteś taki piękny – musnęłam palcem jego policzek.
- A ty jesteś pijana – westchnął i złapał mnie za rękę.
- Wcale nie – zachichotałam i pocałowałam go.
Przez chwilę chłopak zachłannie oddawał mi pocałunki, ale
przestał. Oparłam się o krawędź basenu i przyciągnęłam chłopaka do siebie.
Harry starał się mi oprzeć i starał się na mnie nie patrzeć, ale nie za dobrze
mu to wychodziło.
- Wiem, że tego chcesz – wyszeptałam mu do ucha.
Chłopak jęknął i odsunął się ode mnie, ale ja zarzuciłam mu
ręce na szyję i przywarłam do niego całym ciałem.
- Nie opieraj się temu – musnęłam ustami jego obojczyk.
- Jesteś pijana. Nie wiesz co mówisz – powiedział twardo.
- Próbujesz przekonać mnie czy siebie? – podniosłam jedną
brew.
Harry nie zważając na moje protesty pociągnął mnie do
drabinki.
- Nie wejdę na nią – pokręciłam głową i wtuliłam się w
chłopaka.
- Boże… Liam! Liam pomóż mi – wołał loczek.
Po chwili jakaś głowa wychyliła się z okna dachowego. Nie
był to jednak Liam.
- Nie róbcie tego w basenie – zawołał Louis. – Trzeba będzie
wymieniać wodę, a to bardzo nieekonomiczne.
Wybuchłam śmiechem.
- Louis, proszę cię zawołaj Liama – Harry przycisnął mnie mocniej
do siebie.
Lou zniknął w pokoju, a po chwili z domu wyszedł Liam.
Rzucił na nas okiem i speszony odwrócił głowę.
- Nic. Nie. Robiliśmy – wycedził Harold przez zęby. –
Wyciągnij ją z basenu – polecił i podał mnie koledze.
Liam rzucił okiem na moje nagie ciało, a na jego twarzy
pojawił się wielki rumieniec. Po chwili Harry założył na mnie swoja koszulę i
wziął mnie w ramiona.
- Dzięki – powiedział oschle do kolegi i wszedł do domu.
- Papa Liam! – zawołałam i pomachałam mu ręką. – Muszę się
wykąpać – powiedziałam do loczka.
- Nie. Idziesz spać – powiedział głosem nieznoszącym
sprzeciwu.
- Harry. Proszę. Nie zasnę dopóki się nie wykąpie – zrzędziłam
jak mała dziewczynka.
- Dobra – wniósł mnie do łazienki i posadził na sedesie. –
Wykąpiesz się i idziesz spać.
- Mhm – mruknęłam niezadowolona i zaczęłam się przyglądać
jak chłopak przygotowuje mi kąpiel.
Napuścił dużo wody i wlał różanego płynu do kąpieli.
- Wskakuj – polecił, ale ja tylko pokręciłam głową. – Czeka nas
długa noc – westchnął i klęknął przy mnie.
ok.
komentować i obserwować ^^
z góry dziękuję
♥♥♥
PS: Znacie jakieś blogi z komiksami/gifami one direction? I jakieś blogi z informacjami o tych pięciu greckich (czterech brytyjskich i jednym irlandzkim) bogach? Bo autorka tego, którego czytam ostatnio przechodzi kryzys i posty się nie pojawiają...
Hej, kolejny dobry rozdział - widać masz jakiś plan :>
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twojego bloga. Jak na niego trafiłam uznałam, że przeczytam ostatni rozdział (20)
z miną przed przeczytaniem -> -.- .. i po -> :D
Po czym przeczytałam wszystkie od pierwszego w jeden wieczór!
Gify:
http://4.bp.blogspot.com/--kaROmBtcqM/T5GNRimOBTI/AAAAAAAAAhc/XvWWSHV-1KE/s1600/tumblr_lyyill9pca1r7mkyto1_500.gif
http://photobucket.com/images/one%20direction%20gif/
http://forum.gwiazdunie.pl/f29/gify-z-one-direction-d-6951/
http://www.tumblr.com/tagged/one-direction-gif
http://five-dreams.blogspot.com/2012/04/zdjecia-i-gify-z-louisem.html - tu jest głównie Louis
PS: Śledzisz 1D na twitterze? Ja w sumie dopiero od paru dni. Dobra wiadomość -> Zapowiadają, żę mają jakąs niespodzianke czy informacje ale mają ją podać dopiero za dwa dni ! :D Zła -> Zayn wczoraj napisał, że usuwa twitter'a .. teraz wiekszosc pojawiajacych sie tweetów jest adresowana doZayna aby wrócił :)
Wczoraj napisał:
" The reason i don't tweet as much as i use to, is because I'm sick of all the useless opinions and hate that i get daily goodbye twitter :) "
wow. dzięki ; **
Usuń;D
niestety nie posiadam konta na twitterze, ani na tumblr. jednak zastanawiam się nad ich założeniem.
biedny zayn. to przez te 'fanki'
z tych wszystkich kontach i.t.d. jestem 'troszeczkę' do tyłu. niby mam facebooka (założonego niedawno oczywiście) i nie wiem co tam się robi -.-
hhaha.
świetny, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń