środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 14 "‘Cuz you’re my angel sent from above"


Drzwi się za mną zamknęły. Obróciłam się. Harry przekręcił klucz w drzwiach i podszedł do mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Nie mam w co się ubrać – powiedział w końcu.
- Chodź nago. Pójdziemy na miasto, a fanki oszaleją – powiedziałam przygryzając policzek od środka.
- W sumie masz rację – powiedział i odsunął się ode mnie.
Zsunął z siebie bokserki. Podeszłam do drzwi, ale nie mogłam ich otworzyć. Schował klucz…
- Harry ubierz się – jęknęłam żałośnie.
- Tak jest bardzo fajnie. Myślę, że powinnaś spróbować… -przytulił mnie od tyłu i zaczął rozpinać guziki mojej koszuli.
Po chwili wylądowała na podłodze. Oparłam się o drzwi, a chłopak zaczął całować moją szyję. Westchnęłam i chyba usłyszała ciche ‘kurwa’. Nie…Wydawało mi się. Harry wziął mnie w ramiona i położył delikatnie na łóżku. Całował mój dekolt, aż zszedł językiem niżej na brzuch. W końcu natknął się na spodenki. Uśmiechnął się pod nosem i patrząc mi w oczy zębami rozpiął rozporek i zsunął je ze mnie.
- Harry… Ja…
- Nic się nie martw – uspokoił mnie chłopak i zaczął całować wewnętrzną stronę moich ud.
Jęknęłam gdy szarpnął zębami za moje majtki. Pod drzwiami rozległo się głośne ‘uuu’ i ‘Co się tam dzieje?’, a po chwili ‘Zamknijcie się idioci. Oni to słyszą.’ Razem z Harrym wybuchłam śmiechem. Na zewnątrz zrobiło się cicho.
- Macie trzy sekundy na ucieczkę! – krzyknął Harry i usłyszeliśmy jak całe towarzystwo zbiega po schodach. – To na czym skończyliśmy?
Znowu złapał zębami za moje majtki. Usiadłam, a chłopak spojrzał na mnie z wyrzutem. Uśmiechnęłam się. Harry przejechał językiem po moim brzuchu, przez szyję i dotarł do ust. Chciał mnie pocałować, ale odsunęłam głowę.
- Ubierz się – powiedziałam, ale chłopak rzucił mnie na łóżko i zaczął całować mnie po szyi.
Wplotłam palce w jego loczki i lekko go od siebie odsunęłam.
- Rawr! – brunet się nie zniechęcił i zaczął robić mi malinkę.
Zachichotałam i klepnęłam go po pośladkach.
- Ubierz chociaż bokserki gołodupcze! – zawołałam, a loczek zaczął się śmiać.
- Jak tam był nie miał nic przeciwko gdybyś ty chodziła nago – powiedział i znowu przyssał się do mojej szyi.
Nagle zadzwonił mój telefon. Odepchnęłam chłopaka i wyciągnęłam z kieszeni spodni komórkę.
- Mama – mruknęłam i odebrałam. – Hej mamo!
- Jak tam urodziny? – spytała.
- Pojechałam ze znajomymi do Paryża, Diana jest ze mną!
- Z jakimi znajomymi? – zaniepokoiła się.
- Kojarzysz tych chłopaków co cały czas puszczałam ci ich występy z x factor? – zapytałam po angielsku, a Harry się uśmiechnął.
- Tak… Jak mogłabym zapomnieć? – znudzony ton głosu wskazywał na to, że pamięta te długie godziny puszczania ich w kółko. – Co z nimi?
- No… Z nimi pojechałam… Czekaj Harry jest ze mną. Dam na głośnik. Mów po angielsku, żeby zrozumiał.
- Harry to który? – zapytała, a ja przez chwilę pomyślałam, że jestem adoptowana. – Ten w loczkach?
- Bingo! Ok mamo… Przywitaj się z Harrym – powiedziałam i dałam na głośnik.
- Dzień dobry – przywitał się chłopak.
- Dzień dobry – moja mama zaszpanowała angielskim. – Dobra ja już kończę, ale mam jeszcze jedną prośbę…
- Jem mamo, naprawdę i nie rozmawiam z obcymi – przewróciłam oczami.
- Nie chodzi mi o to… Proszę was nie uprawiajcie seksu – powiedziała szybko, a ja spaliłam buraka. – A jak już musicie to się zabezpieczajcie… - wyglądałam pewnie teraz jak wielki, czerwony znak stopu.
- Spokojnie. Mam prezerwatywy – powiedział poważnie loczek.
- Harry! – wydarłam się. – Spokojnie mamo. Nic nie zamierzamy robić – wycedziłam przez zęby. – Pa!
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na drugie łóżko. Schowałam twarz w poduszkę.
- Boże… Człowieku powaliło cię?! Przecież my nawet seksu nie uprawiamy!
- Jeszcze… - położył ręką po moich plecach i zjechał nią aż do pośladków.
- Jeszcze? – spytałam zdziwiona.
- Caroline – wymruczał mi do ucha, a ja poczułam przyjemne dreszcze. - To chyba oczywiste…
Całował mnie po karku i powoli schodził coraz niżej. Składał pocałunki wzdłuż mojego kręgosłupa. W pewnym momencie wstałam.
- Dość! – powiedziałam stanowczym głosem. – Daj mi klucz, ale najpierw się ubierz.
- Dla mojej pani wszystko – wyszczerzył się i wciągnął na siebie bokserki.
Po chwili oboje byliśmy ubrani i uśmiechnięci wyszliśmy z pokoju. Wszyscy siedzieli w salonie wokoło Liama, który trzymał na kolanach laptopa. Podeszliśmy do nich.
- Jakie to romantyczne! – zaczęły się rozpływać dziewczyny.
- Co się dzieje? – spytał Harry.
- Patrzcie – Liam odsunął głowę żebyśmy widzieli ekran.
Ktoś wrzucił na youtube filmik na którym ja i Harry tańczymy. Było słychać jak śpiewa ‘Angel’. Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Filmik skończył się  na tym jak ja i Harry idziemy razem. Nie było widać jak siadamy na ławce i się całujemy. Całe szczęście. To był mój pierwszy pocałunek i nie chciałam robić z niego sensacji.
- A więc tam wczoraj ją zabrałeś – mruknął Zayn. – Dlaczego ja na to nie wpadłem?! – walnął się w głowę.
- Bo nie jesteś taki zajebisty jak ja – powiedział z dumą Harry.
- Nawet gdybyś dopłacił nikt by nie skorzystał – powiedział Louis. – Chodzi mi o twoją koszulkę Styles.
Popatrzyłam na nią. Był to biały t-shirt z czarnym napisem ‘free fucks’. Uśmiechnęłam się.
- Ja tak – przytuliłam się do loczka i wsadziłam ręce do tylnych kieszeni jego spodni.
- Serio? – uniósł jedną brew i się wyszczerzył.
- No może kiedyś – odsunęłam się od niego i usiadłam na oparciu kanapy.
- Jeśli o tym już mowa to nie macie czego robić tylko nas podsłuchiwać? – zapytał Harry z wyrzutem.
- Chcieliśmy być z tobą w tej ważnej chwili – powiedział urażony Louis.
- Tak? To lepiej zajmij się swoją dziewczyną. Bo jak na razie to ja mam najlepsze pomysły na randki – wystawił im język i przyciągnął mnie do siebie. – Chodź co kuchni…
Weszliśmy do pomieszczenia i chłopak posadził mnie na blacie. Harry zaczął robić omlety. To dobrze, że umiał gotować. Moim popisowym daniem była jajecznica, a na niej za długo nie można pociągnąć. Mój kochany tatuś bardzo lubił to komentować. Loczek ukroił kawałek omleta i wsadził mi go do ust.
- Dobry? – zapytał, a ja pokiwałam głową. – Jesteś urocza.
- Tak, ale nie musisz mnie karmić. Nie jestem dzieckiem– powiedziałam obrażonym głosem.
- Też cię kocham – cmoknął mnie w policzek.
- Nie powiedziałam, że cię kocham – dalej udawałam obrażoną.
- Ale ja to wiem – znowu wcisnął mi jedzenie do buzi. – Jedz, nie kwękaj.
- Tak tato… - westchnęłam, a chłopak zaczął się śmiać.
- Jak mnie nazwałaś? – zapytał pomiędzy salwami śmiechu.
- E… Tato? – założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Tak ładniej – powiedział i uwolnił niesforny kosmyk.
- C-co? – miał takie zielone hipnotyzujące oczy.
- Tak ci ładniej – musnął moje usta i się uśmiechnął.
Kurde… Jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Powoli się do mnie nachylił i nasze usta się spotkały. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam do siebie. Chłopak objął mnie w tali.
- Ooo! Zaraz tu dojdzie do gwałtu! – wrzasnął Niall wchodząc do kuchni.
- Niall! – wydarliśmy się z Harrym i wybuchliśmy śmiechem.
- Tak to ja! – powiedział i podszedł do nas z uśmiechem. – A ja dostanę buzi?
- Chyba po buzi – mruknął Harry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz