sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 11 "Don't know what I'm gonna do about this feeling inside"


Po godzinie w domu zostałam  tylko ja, Dianą i Harry z Niallem. Reszta oczywiście poszła na romantyczne kolacje i pocałunek pod wieżą Eiffla. Już wcześniej załatwili vana i czerwonego mini coopera. Kto by pomyślał?
Niall od razu rzucił się na lodówkę, która była już uzupełniona. Chłopcy naprawdę wszystko przygotowali, jednak zastanowiłabym się jeszcze nad kłódką bo tempo jakie Niall sobie narzucił było niezłe. Za pół godziny trzeba będzie na nowo uzupełniać zapasy. Diana siedziała na blacie z książką w ręku i śmiała się z blondyna.
- Może zrobimy grilla? – zapytał Niall gdy natknął się na kiełbaski.
- Ej! To nawet dobry pomysł! Ja i Diana przygotujemy jedzenie, a wy może skombinujecie jakiś grill?
- Powinien być w garażu – powiedział Harry i razem z Niallem wyszedł z kuchni.
Razem z Dianą zaczęłam kroić kiełbaski. Wyciągnęłyśmy chleb, ketchup i musztardę. Przygotowałyśmy szklanki i wyciągnęłyśmy soki i pepsi. Po chwili przyszli chłopcy i powiedzieli żebyśmy zrobili więcej bo zaraz przyjedzie reszta. Wyciągnęli grill, wielki stół i poustawiali krzesła. Poukładałyśmy jedzenie na stole i poszłyśmy się przebrać. Chłopcy w tym czasie smażyli kiełbaski. Najpierw do łazienki weszła Diana, a ja po niej. Wzięłam prysznic  i umyłam włosy. Zostawiłam je do wyschnięcia. Przebrałam się w krótkie jeansowe spodenki, luźną, bluzkę z białym napisem NYC w odcieniu moro i moje ulubione jasnobeżowe worker boots. Po hałasie można było poznać, że reszta już przybyła. Zeszłam po schodach i poszłam pod altankę z boku domu. Wszyscy już byli i zajadali się kiełbaskami. Usiadłam obok Diany, a po chwili miejsce obok mnie zajął Harry. Powoli zaczynało się ściemniać. Widać było pierwsze gwiazdy. Wstałam od stołu i poszłam na tył działki. Położyłam się na ziemi daleko od drzewek i oglądałam gwiazdy. To było takie...
- Magiczne uczucie – westchnął Harry i położył się obok mnie.
Uśmiechnęłam się. Chłopak wziął mnie za rękę i razem oglądaliśmy nocne niebo. Cisza między nami nie była niezręczna. Z nim nawet milczenie było czymś wyjątkowym. W pewnym momencie zauważyłam spadająca gwiazdę. Mocniej ścisnęłam rękę chłopaka.
- Pomyśl życzenie – wyszeptałam zamykając oczy.
Chciałabym zawsze mieć przy sobie Harrego – pomyślałam i popatrzyłam na chłopaka.
Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. Położyłam głowę na jego torsie i wsłuchałam się w bicie jego serca. Zamknęłam oczy i wdychałam jego zapach. Objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.
- Jakie było twoje życzenie? – spytałam.
- Nie powiem bo się nie spełni…
Westchnęłam. Chłopak wziął moją rękę i delikatnie ją pocałował.
- Przebierz się w coś ładnego mam dla ciebie niespodziankę – powiedział.
- Jaką? – podniosłam się z niego i uśmiechnęłam się zaciekawiona.
- Jak ci powiem to już nie będzie żadnej niespodzianki – dał mi pstryczka w nos i wstał.
Weszliśmy do domu. Szybko pobiegłam do swojego pokoju i przejrzałam wszystkie ciuchy. Nie miałam w nich żadnej eleganckiej sukienki. Z głośnym westchnięciem usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju. Moją uwagę przykuła torba z prezentem od Diany. Pomyślałam, że można sprawdzić co jest w środku. Podziękowałam w duchu za taką przyjaciółkę. Z torby wyciągnęłam czarną, obcisłą, krótką sukienkę z rękawami ¾ i bez pleców. Szybko się w nią ubrałam. Założyłam czarne buty na małym obcasie. Zrobiłam makijaż i zakręciłam na włosach lekkie loki. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Harry. Był ubrany w białą koszulę i czarne spodnie. Narzuconą miał na siebie szara marynarkę, a czarna muszka dodawała mu uroku. Uśmiechnął się na mój widok. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do mini coopera, który stał na podjeździe.
- Gdzie jedziemy? – zapytałam.
- Zobaczysz – odpowiedział tajemniczo.
Wywróciłam oczami. Po jakimś czasie chłopak zatrzymał samochód. Wyszedł z niego i otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego i chwyciłam wyciągniętą w moją stronę dłoń. Wyszłam z samochodu. Harry wiedział dobrze gdzie iść. Prowadził mnie ulicami Paryża oświetlonymi latarniami i blaskiem gwiazd. Szłam z nim pod rękę. W końcu doszliśmy ma miejsce. Ugięły się pode mną kolana. Byliśmy na Pont des Arts – paryskim moście zakochanych. Szliśmy razem i podziwialiśmy widoki. W pewnym momencie Harry pociągnął mnie za sobą w stronę barierki. Nie opierałam mu się. Wszędzie były poprzypinane różnokolorowe kłódki z miłosnymi wyznaniami. Harry wyciągnął coś z kieszeni. Położył to sobie na dłoni i pokazał mi. W ręce trzymał kłódkę na której było napisane Caroline&Harry 4EVER. Uśmiechnęłam się. Chłopak zapiął kłódkę na moście, ale kluczyka nie wrzucił do rzeki. Wsunął go na złoty łańcuszek i popatrzył na mnie pytająco. Obróciłam się, a chłopak zapiął mi go na szyi. Spojrzałam na niego, a ten objął mnie a talii. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Zaczęliśmy tańczyć wolnego. Harry zaczął śpiewać Aerosmith ‘Angel’.
- I'm alone yeah I don't know if I can face the night
 I'm in tears and the cryin' that I do it for you
 I want your love let's break the walls between us
 Don't make it tough I'll put away my pride
 Enough's enough, I've suffered and I've seen the light
 Ba-yay-by
 You're my angel come and save me tonight
 You're my angel come and make it alright
 Don't know what I'm gonna do about this feeling inside
 Yes, it's true loneliness took me for a ride
 Without your love I'm nothing but a beggar
 Without your love a dog without a bone
 What can I do? I'm sleepin' in this bed alone
 Ba-yay-by
 You're my angel come and save me tonight
 You're my angel come and make it alright
 Come and save me tonight
 You're the reason I live
 You're the reason I die
 You're the reason I give when I break down and cry
 Don't need no reason why
 Baby, baby, ba-yay-by
 You're my angel come and save me tonight
 You're my angel come and make it alright
 You're my angel come and save it tonight
 You're my angel come and take me alright
 Come and save me tonight
 Come and save me tonight
 Come and save me tonight
 Come and save me tonight
 Come and save me tonight…
Nachylił się by mnie pocałować, ale nagle rozległy się oklaski. Rozejrzałam się zdziwiona. Wokół nas zebrał się niemały tłumek. Parę osób chyba nawet kręciło nas, albo robiło zdjęcia. Spłonęłam rumieńcem i zerknęłam na Harrego. Chłopak jak gdyby nigdy nic wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie naszej kłódce, wziął mnie za rękę i poszedł dalej zostawiając tłum za sobą.
- To było piękne – powiedziałam gdy usiedliśmy na jednej z ławek.
- Ty jesteś piękna – uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
Wtuliłam się w niego. Zaczęłam przypominać sobie tekst piosenki. Tak… Była totalnie o mnie i o Harrym. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Popatrzyłam na chłopaka.
- Coś się stało?
- Chyba tak – powiedziałam, a on natychmiast przestał się uśmiechać. – Ja po prostu uświadomiłam sobie, że cię kocham… - wyszeptałam i wtuliłam się w niego.
- Wiesz to było moje życzenie – przyznał również szeptem.
Popatrzyłam na niego zdziwiona. Chwilę wytrzymał moje spojrzenie, ale potem zaszkliły mu się oczy i opuścił wzrok. Z jego oczu płynęły łzy. Uśmiechnął się.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem – popatrzył mi głęboko w oczy. – Kocham cię…
Uśmiechnęłam się i przygryzłam lekko dolną wargę. Otarłam jego łzy i przyciągnęłam do siebie.
- Kocham cię – powiedziałam z przekonaniem.
Harry pocałował mnie delikatnie. Wplotłam palce w jego włosy. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Liczył się tylko on i ja. Przysunęłam się do niego. Chłopak dalej całował mnie z czułością i lekko gładził moje plecy. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Poczułam, że Harry uśmiecha się przez pocałunki.
- Nigdy nie sądziłem, że będę kiedyś czuł coś takiego – powiedział i znowu zaczął płakać. – Jestem taki szczęśliwy…
- Ja też Harry – uśmiechnęłam się i ustami starłam łzy z jego policzków. – Już zawsze tak będzie…
- Masz rację i  ja o to zadbam – powiedział, a na potwierdzenie swych słów przytulił mnie do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz