środa, 25 lipca 2012

Rozdział 8 "When you're in need of love they give you care and attention"


Spojrzałam na zegarek. Miałam dwie godziny na przygotowanie. Pościeliłam łóżka i wybrałam nowe ubrania. Przebrałam się w białe rurki i miętową bokserkę z czarnym napisem ‘Free hugs’. Pomalowałam paznokcie na czarno, a na powieki nałożyłam trochę cienia tego samego koloru. Poszłam do salonu i włączyłam MTV. Leciał artykuł o chłopakach z One Direction. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie.
- Pięć utalentowanych przystojniaków… O czym myślicie? Oczywiście, że o chłopakach z One Direction! Mają miliony fanek na całym świecie. Moje serce skradli występami w X Factor. No… Nie tylko moje. Chłopcy są już zajęci.
Napisałam do Harrego sms-a.
‘Włącz MTV. Caroline.’
- Liam mieszka już ze swoją dziewczyną Dianielle Peazer. Na tym zdjęciu widzimy jak Zayn całuje Perrie Edwards, a tutaj zakochana para Louis i Eleanor Calder. Niedawno wyszedł numer magazynu ‘British Girl’ w którym młoda modelka Caroline Devon napisała swoją listę dziewięciu ulubionych chłopaków. Na pierwszym miejscu figuruje nie kto inny jak nasz ukochany Harry Styles! Nie było by w tym nic niepokojącego jednak w tym samym dniu gdy większość z was czytała tą gazetę i krytykowała lub chwaliła wybór Caroline, ona spotkała się z Harrym. Tu widzicie zdjęcie jakie wstawiła na twittera – na ekranie pojawiło się zdjęcie moje i Harrego – podpisała je tekstem z piosenki George’a Michaela „Secret love”. Czyżby na naszych oczach rodziła się nowa para? Z pewnych źródeł wiemy, że Harry spędził noc z Caroline. To chyba coś poważnego… Spójrzmy prawdzie w oczy nie mamy z nią szans, ale nie martwcie się. Zespół ma pięciu członków. Niall jest wolny, a więc dziewczyny do roboty!
Roześmiałam się i wyłączyłam telewizor. Czego to oni jeszcze nie wymyślą? Nowa para? Dopiero go poznałam. Niech się tak nie ekscytują.
Telefon zadzwonił to był Harry.
- Halo?
- Hej to ja. Widziałaś to? – zapytał.
- Mhm… Mają wybujałą wyobraźnię, że niby ja i ty? – zaczęłam się śmiać.
- A nawet jeśli to co w tym dziwnego?
- No nic tylko, że… No wiesz… - zaczęłam się plątać.
- Nie, nie wiem. Może mi powiesz? – w jego głosie wyczułam nutkę złości i zniecierpliwienia.
- Przecież my się w ogóle nie znamy… - westchnęłam.
 - Ale ja czuję jakbym znam cię całe życie.
- Harry… Myślę, że to nie jest rozmowa na telefon. Do zobaczenia później – powiedziałam i się rozłączyłam.
Westchnęłam i popatrzyłam na zegarek. Dwadzieścia minut. Włączyłam laptopa i weszłam na twittera. Pod zdjęciem było dużo komentarzy. Większość w stylu ‘Wy jesteście razem? Szczęścia’, ale pojawiły się też mniej miłe od fanek Harrego ‘On jest mój. Zostaw go w spokoju. Ty modelką? Błagam…’. Westchnęłam i zadzwoniłam do Diany. Odebrała już po pierwszym sygnale.
- Wy nie jesteście razem. Prawda?
- Nie, ale on chyba by chciał. Nie wiem… - założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Jak to?
Powiedziałam jej moją rozmowę z Harrym.
- I co o tym sądzisz?
- Ja… Ja się na tym nie znam. Nie lubię ich. Nie lubię facetów!
- No tak – zaczęłam się śmiać. – Diana feministka.
- Żadna feministka. Po prostu uważam, że oni wszyscy to idioci – ktoś zadzwonił do moich drzwi.
- Przepraszam. Muszę już iść. Papa!
- Pa!
Wyłączyłam telefon i poszłam otworzyć drzwi. Na korytarzu stał Harry. Miał nieodgadniony wyraz twarzy. Starał się na mnie nie patrzeć. Motylki w moim brzuchu, które zaczęły wirować na jego widok zamarły. Poczułam ukłucie w sercu i napływające łzy. Założyłam czarne conversy.
Przecież nie chcesz z nim być! – zaczęłam wrzeszczeć w myślach.
Popatrzyłam na chłopaka, a po moim policzku słynęła łza. Spojrzał na mnie zdziwiony i otarł ją kciukiem.
- Ej, co jest?
- Jesteś na mnie wkurzony – powiedziałam łamiącym się głosem.
- Wcale nie jestem – westchnął i mnie przytulił.
- Jesteś. Ja to wiem. Bo ja nie…
- Nie myśl już o tym. Nie powinienem na ciebie naciskać – pogłaskał mnie po plecach. – Jestem idiotą.
- Nie jesteś idiotą. Jesteś bogiem seksu – wymamrotałam, a Loczek zaczął się śmiać. – Znaczy tak myślę… Nieważne… Idziemy? – otarłam łzy wierzchem dłoni.
Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do czarnego vana. Harry wszedł do środka i wyciągnął do mnie rękę. Zostałam wciągnięta do środka. Szybko usiadłam na wolnym miejscu. Liam, Zayn i Louis trzymali swoje dziewczyny na kolanach. Ja byłam wciśnięta między Harrego, a Nialla.
- Hej – przywitałam się ze wszystkimi.
Droga minęła nam dość szybko. Dziewczyny były miłe. Stanęliśmy w kolejce po bilety. Kupujesz go i cały dzień w wesołym miasteczku masz zapewniony bez stania w kolejce po żeton.
- Gdzie idziemy najpierw? – zapytałam Harrego gdy już nas wpuścili.
- Nasze zakochane pary się zmyły więc mamy czas dla siebie … - objął mnie ramieniem.
- Jest jeszcze Niall – przypomniałam mu.
- No tak – westchnął i zaczął się rozglądać za blondynem.
Kierował się w stronę budki z lodami. Poszliśmy do niego z Harrym.
- Niall może najpierw chodźmy na jakąś kolejkę, a później coś zjemy? – zapytałam i nie czekając na odpowiedź wzięłam go pod ramię.
- Ej! Ja jestem głodny!
- Chodź z nami… Jeszcze cię ktoś porwie – zachichotałam i zmierzwiłam mu włosy.
- Może to i lepiej. Wszystkim wam przeszkadzam…
Zatkało mnie. Przecież wcale tak nie było. Niall jest słodki i zabawny. Nikomu nie przeszkadza. Był maskotką zespołu. Otworzyłam szeroko oczy.
- Niall nie gadaj głupot! Idziemy razem i już – Harry pociągnął go i mnie za sobą.
- Właśnie. Jeszcze raz tak powiesz to dostaniesz – pogroziłam mu palcem.
Poszliśmy na jakąś kolejkę górską, a później na jeszcze jedną i znowu. Po tym wszystkim nawet ja zgłodniałam. Stwierdziliśmy, że pójdziemy na hamburgera do KFC. Zajęłam nam stolik, a chłopcy poszli kupić sobie jedzenie. Po chwili wrócili. Niall miał na swojej tacce tyle, że mógłby wykarmić przynajmniej jedną wioskę trzeciego świata. Chłopcy zaczęli jeść, a ja poszłam wziąć coś dla siebie. Zdecydowałam się na zingera i colę. Gdy wróciłam do stolika chłopcy robili sobie zdjęcia z fankami. Usiadłam i starałam się nie zwracać na to uwagi.
- Harry czy to prawda, że chodzisz z Caroline Devon? – zapytała któraś z dziewczyn.
Zaczęłam kaszleć i wtedy wszyscy na mnie spojrzeli. Znowu się zakrztusiłam. Mogli by nie rozmawiać wtedy kiedy ja jem?! Jak tak dalej pójdzie to kiedyś się uduszę. Uniosłam kciuki w górę na znak, że wszystko ok.
- To jak Harry? – dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Nie… My jesteśmy tylko przyjaciółmi – powiedział i spojrzał mi w oczy.
Widziałam w nich smutek.
- Aż przyjaciółmi – starałam się pokazać mu, że dla mnie nasza przyjaźń znaczy dużo.
Uśmiechnął się smutno i spuścił wzrok. Dziewczyny popatrzyły na mnie krzywo i odeszły od stolika. Zawsze moja wina…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz