- Dzień dobry! Czy to nie dzisiaj wychodzi ‘British Girl’ z
twoją listą chłopaków? – zapytała moja przyjaciółka Diana nie ukrywając
podekscytowania.
Diana mieszkała w Warszawie, a ja w Londynie. Przyjaźniłyśmy
się od przedszkola. Teraz mamy prawie siedemnaście lat i rzadko się widujemy,
ale to i tak nam nie przeszkodzi przed codziennymi telefonami.
- Tak to dziś! Właśnie się ubieram i już idę do sklepu –
odpowiedziałam próbując wcisnąć buta na nogę.
- A to nie przeszkadzam. Papa! – Diana jak zwykle wyrozumiała.
- Pa! – pożegnałam się i schowałam iPhona do jasnobeżowego
plecaczka.
Pomalowałam usta czerwoną szminką, a na nos założyłam
okulary. Gdy miałam trzynaście lat zaczęłam brać udział w sesjach zdjęciowych.
W wieku 16 podpisałam kontrakt z Rimmelem i wyjechałam do Londynu. Wynajęłam
mieszkanie i spełniałam marzenia. Bardzo ambitna i pewna siebie musiałam
odnieść sukces. Słyszałam, że jestem wzorem dla wielu nastolatek więc musiałam
się pilnować. Żadnych wpadek z piciem alkoholu przed osiemnastką, żadnych
papierosów i chłopaków. Brak chłopaka był spowodowany raczej tym, że rzadko
kiedy miałam czas na jakieś wyjście. Moje rzycie towarzyskie ograniczało się do
poznanych na pokazach modelek i modeli. Trudno w śród nich znaleźć kandydata na
chłopaka, ponieważ większość z nich to geje. Trudno…
Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze. Ubrana byłam w
kolorowy top i jasne jeansy. Na rękach
miałam dużo bransoletek, a na nogach jasnobeżowe ‘worker boots’. Swoje długie
włosy wyprostowałam i zrobiłam przedziałek na środku. Uśmiechnęłam się
zadowolona do swojego odbicia i wybiegłam z mieszkania.
Po drodze napisałam na twitterze, żeby moi fani kupili nowy
numer ‘British Girl’ i dowiedzieli się jacy chłopcy mnie kręcą.
Było wpół do dwunastej. Stwierdziłam, że jeszcze jest czas
na kupienie gazety i poszłam się przejść po parku. Dzisiaj był wyjątkowo
słoneczny dzień. Każdy chciał się nacieszyć piękną pogodą więc w parku roiło
się od ludzi. Specjalnie wybierałam te mniej tłoczne uliczki. Czy to nie będzie
dziwne, że kupuję tą gazetę? Tak jakoś… Jakby ktoś na facebooku lubił swoje
posty. Czy nie? To, że jestem modelką nie znaczy, że mam jakieś specjalny
program dojrzewania. W końcu jestem też nastolatką i mam problemy adekwatne do
mojego wieku. Mi też kończy się tusz i odpryskuje lakier na paznokciach.
Czasami nie rozumiałam tego zachwytu nad moją osobą. Mój wygląd na tych
wszystkich pokazach i sesjach to robota sztabu stylistów i masy innych ludzi.
Nie żebym bez nich wyglądała jak potwór. Nie, raczej nie.
- Czy ty jesteś Caroline Devon? – rozmyślania przerwała mi
grupka dziewczyn z ‘British Girl’ w rękach.
- Tak, to ja – powiedziałam i ściągnęłam okulary.
- Prosimy podpiszesz się? -
zapytały błagalnym głosem.
- Jasne – uśmiechnęłam się do nich szeroko i złożyłam podpis
na każdej gazecie.
- A czy możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie?
Kiwnęłam głową. Dziewczyny zaczepiły jakiegoś starszego pana
o zrobienie zdjęcia. Wyglądał na mocno zdezorientowanego gdy cztery dziewczyny
streszczały mu instrukcję obsługi iPhona. Ustawiłyśmy się.
- A teraz mówimy ‘British Girl’ – poleciłam dziewczynom.
- ‘British Girl’!!!
Staruszek oddał dziewczyną telefon i odszedł szybkim
krokiem. Wybuchłyśmy śmiechem.
- Wiesz całkowicie się z tobą zgadzam co do Harrego Stylesa
– powiedziała jedna z nich kiedy się uspokoiłyśmy.
- No… Tylko szkoda, że nie napisałaś tam Roberta Pattinsona
– westchnęła druga, na co reszta dziewczyn wywróciła oczami.
- Napisz go w dziesiątym punkcie i będzie – uśmiechnęłam
się.
Pogadałam z nimi jeszcze chwilę. Dowiedziałam się, że pomagały
w miejscowym schronisku dla zwierząt. Bardzo chciałabym przygarnąć jakiegoś
kotka, albo pieska jednak nie miałabym czasu się nim zajmować. Obiecałam
dziewczyną, że kiedyś wpadnę im pomóc i się pożegnałam.
Wyszłam z parku i weszłam do pierwszego sklepu na który się
natknęłam. Od razy skierowałam się do działu z gazetami. Stał tam jeszcze jakiś
chłopak, ale nie zwróciłam na niego większej uwagi. Omiotłam spojrzeniem
stojak, ale nie zauważyłam na nich ‘British Girl’. Zerknęłam na gazetę, którą
trzymał chłopak. Wiedziałam! Miał moją gazetę i czytał mój artykuł. Trochę to
dziwne… Chłopak czytający ‘British Girl’? Z naciskiem na GIRL.
- Będziesz to kupował? – zapytałam, a chłopak się odwrócił.
Wstrzymałam oddech. Nagle poczułam się jakby na świecie nie
było nikogo oprócz mnie i jego. Ktoś wpuścił do mojego brzucha stado motyli
niemal słyszałam jak trzepoczą skrzydełkami z podekscytowania. Poczułam palący
rumieniec na mojej twarzy.
- Tak, będę – odpowiedział i się uśmiechnął.
O MÓJ BOŻE! Opanowałam westchnięcie pełne uwielbienia.
- Serio jestem twoim ideałem?
Zrobiłam obojętną minę. Nie wiedziałam, że chłopcy też
kupują tą gazetę. Harry Styles jest widocznie wyjątkiem.
- Pff… Nie? – nerwowo przeczesałam palcami włosy.
Chłopak zaśmiał się. Zbeształam się w myślach za ten artykuł.
Już nigdy więcej publicznego komentowania wyglądu innych ludzi. Od początku
wiedziałam, że to zły pomysł…
- No dobra… Jesteś ładny, ale chyba nie ja jedyna tak uważam
– uśmiechnęłam się do niego.
- Nie, ale twoją opinię mam na papierze – pomachał mi gazetą
przed nosem i podszedł do kasy.
Zaczęłam się śmiać i wyszłam razem z nim ze sklepu.
- Dobra zobaczmy kto jest na drugim miejscu… A tak nawiasem
mówiąc złamałaś moim kolegą serca – Harry zaczął czytać to co napisałam o
Adamie i wybuchnął śmiechem. – Serio? Nosiłaś jego zdjęcie przez miesiąc w
kieszeni spodni?
- Boże po co ja to pisałam – zakryłam twarz dłońmi i
zaczęłam kręcić głową.
- Ej – chłopak wziął moje ręce i spojrzał mi głęboko w oczy –
to urocze, że tak o mnie, nas, nich myślisz.
- Wcale nie. To idiotyczne – odetchnęłam głęboko. – Jak to
złamałam im serca?
- No wiesz gdy tylko się dowiedzieli, że to ja jestem na
pierwszym miejscu… Niall prawie się popłakał.
- Przecież napisałam, że wszyscy jesteście świetni… Zaraz,
skąd wy wiedzieliście o tej liście?
- Poranny przegląd prasy w telewizji, w radiu, a później
portale internetowe. Twitter, facebook, tumbrl… Każdy kto ma w domu coś z tych
rzeczy, albo znajomych powinien widzieć.
- No to świetnie – westchnęłam, a po chwili wpadłam na
pomysł. – Skoro wszyscy wiedzą to może… Jeśli nie masz nic przeciwko. Może…
Zrobimy sobie zdjęcie? W końcu spotkałam swój ideał – uśmiechnęłam się do niego
zalotnie.
- Dla ciebie wszystko – wyszeptał.
Lekko się zarumieniłam. Wyciągnęłam swojego iPhona i podałam
Harremu. Zrobił zdjęcie akurat wtedy gdy dawałam mu buziaka w policzek.
Zdjęcie wstawiłam na
twittera z podpisem „…my secret love's no secret anymore…”
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto pierwszy rozdział. Wiem, że mało romantycznych akcji, całowania i wybuchów w tle, ale oni się dopiero poznali. Dajcie Caroline i Harremu chwilę ;).
A co do prologu… Nie jestem mistrzynią i… to było widać.
Nieważne.
Z góry dziękuje!
XX
Ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńI ogólnie fajny pomysł :)