Złapałam taksówkę i ruszyliśmy do nowego miejsca. Ściągnęłam Harremu czapkę
i okulary po czym schowałam je do taksówki.
- Tam gdzie jedziemy, raczej nikt cię nie zna – dałam mu pstryczka w nos i
ściągnęłam swoje długie spodnie, a zamiast tego założyłam krótkie, poszarpane
szorty.
Harry odwrócił wzrok, a gdy ja skończyłam się przebierać złapałam go za
kark i przyciągnęłam do siebie. Niby nie powinniśmy robić tego w miejscach
publicznych, ale ten facet nie wyglądał na takiego co słucha One Direction.
Położyłam się na siedzeniu, a Harry poleciał na mnie. Zachichotałam i wplotłam
palce w jego loczki.
- Tylko mi tam nic nie pobrudźcie! – zawołał kierowca, a my się
zaśmialiśmy.
- Niech pan się nie martwi – odpowiedziałam, a w tym samym czasie Harry
włożył rękę pod moją koszulkę.
Pisnęłam i klepnęłam go po niej, żeby ją zabrał. Harry popatrzył na mnie i
dał buziaka, ale ręki nie zabrał. Przesunął ją natomiast na moje plecy,
podniósł się, a mnie przyciągnął do siebie i przytulił.
- Gdzie ty mnie wywozisz? – zapytał gdy minęliśmy kolejną stację benzynową.
Nie chciałam iść do żadnego baru w mieście. Tam musielibyśmy się zaszyć w
jakimś okurzonym kącie, a Hazza i tak jest rozpoznawalny. Wszędzie fanki. Nie,
nie miałam żadnej paranoi, ale Directioners potrafią. Możliwe, że Harry ma gdzieś jakąś pluskwę,
albo nadajnik i ktoś widzi jego najmniejszy ruch. Za dużo filmów… Jednak mogło
tak być, a ja żeby nie ryzykować zwykłego rozpoznania wybrałam coś innego niż
‘mało znaną, romantyczną kafejkę’. Tam gdzie jechaliśmy nie było nic
romantycznego. Nie byłam w USA pierwszy raz i już zdążyłam trochę poznać
okolicę. W tym zapomnianym przez młodych ludzi miejscu zostałam przywitana
ciepło, z wielką sympatią, jako chyba pierwsza dziewczyna, która postawiła
stopę za progiem jego drzwi. Zamiast wozić się z nowo poznanymi modelkami,
modelami, albo fotografami siedziałam tam. Z moją Amerykańską rodziną. Byłam
tam maskotką, ale to wcale mi nie przeszkadzało. Bo przy tych ludziach nie
musiałam udawać.
Po chwili zatrzymaliśmy się. Taksówkarz nie mógł podjechać bliżej bo
wszędzie było pełno zaparkowanych motocykli. Harry patrzył się na to wszystko
zdziwiony. Wyskoczyłam z samochodu, a Harry gdy już zapłacił za przejazd zrobił
to samo.
- Caroline…? – chłopak chciał mnie złapać, ale wyminęłam go.
Niesiona chęcią zobaczenia znajomych twarzy prześlizgałam się pomiędzy
wielkimi harleyami nie chcąc żadnego z nich nawet musnąć. Jeden włos na takim
cacku, a jego właściciel sprawiłby, że już nigdy, przenigdy nie ‘zniszczyłbyś’
niczego. Widziałam jak Artur prawie rozwalił łeb Severusowi (koleś naprawdę go
przypominał), bo ten przez przypadek usiadł na jego Mary. Większość z nich
miała obsesję na punkcie swoich ‘skarbów’. Nie chcąć żeby Harry dostał później
w twarz szybko się odwróciłam i powiedziałam, żeby żadnego nie dotykał.
- Co my tutaj robimy? – zapytał i złapał mnie za rękę. – To nie miejsce dla
ciebie…
Roześmiałam mu się w twarz, ale widząc jego reakcje przyłożyłam rękę do
jego policzka i szybko pocałowałam. Wiem, że chciał być troskliwy i z pozoru
rzeczywiście nie było to miejsce dla mnie, ale raczej sama już mogłam decydować
o tym co jest dla mnie, a co nie.
Puściłam jego dłoń, ale Harry uparcie ją trzymał. Przynajmniej mnie nie
zatrzymywał bo równie zwinnie omijał dwukołowe pojazdy. Staliśmy przed
drewnianym domem, kompletnie nie pasującym do klubów w centrum miasta. Z środka
słychać było gwar rozmów i gromki śmiech wybuchający do chwilę. Powiedziałam
Harremu żeby na mnie poczekał, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka.
Pierwszy zauważył mnie Billy – barman i właściciel baru, a raczej
przytuliska dla harleyowców. Mężczyźni zauważyli, że patrzy się w stronę drzwi
i wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Cisza i wielkie zdziwienie. Może
mnie nie pamiętają, albo są źli, że odwiedzam ich dopiero teraz? Billy ruszył
się, ciężkim krokiem podszedł do mnie i stanął przede mną ze złowrogim wyrazem
twarzy. Żołądek związał mi się w supeł. Mierzył mnie przez chwilę wzrokiem.
- Caroline! – krzyknął wybuchając głośnym śmiechem i przyciągnął do siebie,
żeby zmiażdżyć mi żebra.
Cała sala mu zawtórowała i po chwili zostałam dosłownie przeniesiona na
rękach na drugi koniec Sali. Ze śmiechem wróciłam do drzwi. Za nimi czekał przecież
Harry, który pewnie umierał z tęsknoty do mnie.
- Mam wam kogoś do przedstawienia – powiedziałam z uśmiechem.
- Chłopak? – zapytał Robert na, którego wszyscy mówili Luke.
Pokiwałam głową, a mężczyźni znowu wybuchli śmiechem.
- I przyjechałaś z nim tutaj tylko dlatego, żeby nam go przedstawić?! –
krzyknął ktoś ze środka sali.
- Um… On miał tutaj… Pracę, a ja pojutrze mam sesję, a za tydzień nowy
pokaz – powiedziałam szybko i machnęłam ręką. – Chciałam z nim spędzić fajny
wieczór, więc gdybyś mógł nam jakoś szybko przygotować jakiś stolik. Gdzieś z
boku, żebyśmy nie przeszkadzali? – poprosiłam robiąc słodkie oczka.
- Pff! Czy ja wyglądam na kelnera? – zapytał, a ja przewróciłam oczami. –
Dawaj go tu, a ja sprawdzę kto zechce być waszym sługusem.
Otworzyłam drzwi i zawołałam Harrego do środka. Gdyby to była jakaś
restauracja w mieście nikt nie zwróciłby na nas uwagi, ale byłoby też większe
prawdopodobieństwo, że wpadniemy na fanki. Tutaj natomiast wszyscy patrzyli się
na nas bez żadnego skrępowania, ale nikt nie wyciągał komórki żeby zrobić sobie
z Harrym zdjęcie.
Wzięłam Harrego za rękę.
- To jest Harry – przedstawiłam go, a ten uśmiechnął się niemrawo.
Chłopaka jednak czekał taki sam los jak mnie. Billy podszedł i klepnął go w
plecy przedstawiając się, i tak poklepywany, popychany i poszturchiwany znalazł
się tam samo gdzie ja przed chwilą. Wydawał się lekko skołowany, ale już się
rozluźnił.
- Jerome! – wydarł się Billy. – Caroline przyjechała, przygotujesz dla niej
stolik.
Po chwili w drzwiach zaplecza pojawił się ten chłopak. Prawie zapomniałam
jak on wyglądał. Blond włosy miał w takim samym artystycznym nieładzie jak
zwykle ma Niall, ale jego były troszkę krótsze. Czarna koszulka i ciemne
jeansy. I do tego jego oczy. Jego szare hipnotyzujące oczy. Jakby były wykonane
ze stali. Jak sejf i takie się zdawały. Podobno oczy są zwierciadłem duszy, ale
u Jerome’a tak nie było. One cały czas były zimne, nie pokazywały żadnych
emocji, ale gdy się w nie patrzyło zdawały się być jak nóż. On mógł wyczytać
nimi z ciebie dosłownie wszystko, przecinał wszystkie bariery, ale sam został
nienaruszony. Jerome.
to zdj. Harrego jest śliczne *-* strrrrasznie mi się podoba
(Caroline)Barbara Palvin
HahahhahahhahahhHAHhahhahah.
i jak wam się podoba.
powiem Wam, że smutno mi się zrobiło, że krzyczycie na mnie w komentarzach ;c
no..
dzisiaj sb musze podciąć w końcu włosy
końcówki. już nigdy nie zetnę sb nic oprócz końcówek
miałam włosy do pasa a opierdoliłam (sorry) sb i pocieniowałam przed ramiona -.-
pojebana
teraz mam za ramiona , prawie do zapięcia stanika
lol, ale wgl o czym ja piszę
(chce je jak mi odrosną, albo rozjaśnić bo ma ohydny mysi kolor, albo przefarbować na brąz bo ten kolor włosów jest najlepszy)
koniec o tym
ostatnio mam fazę na lindsay lohan
więc:
Harleje ... *u* uwilbiammm.. ten dźwięk !
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście dziękuje za kolejny rozdział !
Fajny... Z resztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJerome... Mam nadzieję że nie wejdzie pomiędzy Caroline a Harrego? To znaczy napiszesz co będziesz chciała, ale tak mi przyszło do głowy xD
Oh....
OdpowiedzUsuńAh....
Grr....
sznfgjwheuy5723te4qwgsdjhzsb x,znluikukkjkjuki89ouik,xmaw rur34ytgferg247et2wefqhbwsdkjakweorkw9rt
Mam ostatnio problemy z wysławianiem się....
Więc zacznę pisać prostymi zdaniami.
JEM POMELO.
LUBIĘ POMELO.
A TY? LUBISZ POMELO?
WREDOTO JEDNA!!!
Wredoto. Bo inaczej nazwać Cię nie mogę!!!
Jakiegoś Jeremiasza tutaj wstawiłaś!!!! Jak mogłaś?
Hę?
Postanowiłam, że podzielę swoje komentarze na:
1. Słodzenie.
2. Pisanie swoich żalów.
3. Opowiastki.
Punkt 3. Mój ulubiony .....Hahah.
Zaczynamy :D
1. Ohy i ahy były na początku, a teraz?
Znów Oh i Ah....
Powiem szczere, że przez cały ten rozdział uśmiechałam się do monitora.
No może nie cały. Kilka razy kicham siarczyście :D
Carolinka jak się zrobiła niegrzeczna. Do pubu chodzi.....:D Hahaha. Kurde no !
Przypomnisz mi po co im do kurki wodnej była im ta bielizna?
Rozdział (chyba to już pisałam) CUD, MIÓD i MALINA xDeee
2. Grrr.....
Po co ci był ten Jeremiasz? Ja się pytam, po co?
Oni mają być RAZEM. Słyszysz? RAZEM!!!
A miało być bez krzyków.
Czemu taki krótki? 2 razy przeczytałam i się nacieszyć nie mogłam....
To by było na tyle z 2 punktem.
I mój najukochańszy:
3. Ah się teraz rozpisze....
Chora jestem. Wiesz?
Ale do szkoły iść musiałam -,-
Wczorajszy w-f
-Ewelina teraz twój serw!
Biorę piłkę. Cała moja drużyna zwija się do pozycji embrionalnej by nie ucierpieć. Oberwała dziewczyna z drugiej strony siatki. Hahah. Kurde, no!
Przecież tak dobrze gram w siatkówkę!
Miałam się rozpisać, ale znów ktoś mnie potrzebuje. Co oni by beze mnie zrobili?
Pozdrawiam
Hahahhaha.
UsuńCarolinka jest niegrzeczna, bo narzekaliście, że umrze dziewicą, dlatego też była im ta bielizna
Ale nie podniecać się. To w końcu ja.
Jerome/Jeremiasz xd wiecie jak ja lubię robić im problemy? I problemy? I problemy? Więc niszczę każdą romanticos sytułations w minyt. Hahah minyt. Minyta (lolololo) i nie będzie miło.
Hahaha. Mnie się kiedyś na wf pytała koleżanka kto mi się podoba, a ja, że harry styles, a ona ‘kto to’ a ja się wydarłam, że ona nie wie kto to harry styles wszyscy się patrzą, a ona ‘cicho. Wiem. On chodzi do naszej szkoły!’ hahahahahha . to było dobre.
Byłam dzisiaj na zakupach i mam takie śliczne , bordowe, lakierki na koturnie. Omomomomomomomomomomomomomomom. UWIELBIAM KOTURNY. To jest najlepsze co ludzie do tej pory wymyślili. (może zmienię zdanie jak kupię sb jakiś dobry puszap, ale na razie koturny namber łan)
I 3 bluzki (tlalallalal) i miętowe dresy. Ahahhahahahha. Mam nadzieje, że nikt takich nie ma. Bo moje stare szare (już nigdy w nich nie wyjdę. Teraz spotykam się z miętowymi) miała połowa dziewczyn -.-
Jaram się teraz IRRESISTIBLE
To jest śliczne oemdżi
Dzisiaj zjadłam sb zingera i jak kupowałam go to ta dziecwzyna co go sprzedawała była podejrzanie miła. Za miła. Coś mi do niego wsypała -.-
Hahahhahahhahahah.
No własnie widać że chyba faktycznie coś dosypała więc proponuje żebyś TERAZ napisała mi tu kolejny rozdział
UsuńOna umrze?/??
UsuńA ja mam czerwone wąsy :p
Ale nie takie wąsy wąsy tylko zawieszkę :D
Zgadzam się z Kim nie marnuj siły na komentarze tylko pisz kolejne13475934758347589745835620357868902356024856890357672-47587164`77 rozdziały :D
A co do Jeremiasza to ma kopnąć w kalendarz.
Miętowe dresy/ Po co Ci miętowe dresy? Hahaha. Kurde. no.
A teraz muszę się na kogoś powydzierać.
Ekem.
CO TY SOBIE DO JASNEJ ANIELKI WYOBRAŻASZ?! UZALEŻNIŁAM SIĘ OD KOMPUTERA PRZEZ CIEBIE!!!
Lubisz pomelo?
co to jest pomelo.
Usuńdresy do ćwiczenia. helooł w rurkach które ledwo się dopinają nie darady biagać? ahahahhaha
jerome! xd
nie kopnie w kalendarz tylko w harrego lol
Pomelo to OWOC!!!
Usuńa propos obcisłych rurek. Do nas do klasy chodzi taki chłopak, który nisi tak obcisłe spodnie, że wszytko mu widać i one wyglądają jak rajstopki. Hahah. Nauczycielka od muzyki dziwnie się na niego patrzy. Ciekawe czy mnie zrozumiałaś :D
Czyli napisałaś kolejny rozdział? PRAWDA?
Ahahha.
UsuńRozdział piszę.
Ja nie mam aż tak obcisłych rurek, ale trudno mi się je zapina, bo jestem jakaś niewymiarowa, okropnie szczupła i niska (1,60) i trudno mi znaleźć dobre ubrania -.-
Hahaha. Mój niedoszły chłopak ,lol, ostatnio mi powiedział, że nie lubi muzyki bo nauczycielka cały czas gada o Stonesach i ja mu się przypominam
Hahahahhahaha
Kochammickajaggerainieobchodzimnietożeonma69lat
Psychofanka! Miałam właśnie Cię o niego zapytać :D
UsuńMatematyczka ostatnio stwierdziła : " Ma tyłek, ma cycki, a rozumku tyle co nic" -,-
E... ty to masz z tymi komentarzami na 43 linijki
OdpowiedzUsuńhttp://besty.pl/archive/1065353
Jakbyście miały wybrać między Zaynem a Louisem to kogo byście wolały ?
Liczyłaś ?
UsuńZayn, a Louis.
Zouis :D
http://besty.pl/1839326
UsuńHeh, ta mina !
OdpowiedzUsuńLubisz POMELO?
Usuńnigdy nie jadłam, ale wygląda dobrze
Usuń