sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 26 "What if she got real mad and told him so I could never face either one again"


Na następny dzień miałyśmy równie leniwe plany. Gdy tylko się obudziłyśmy, posprzątałyśmy pokój z ziarenek kukurydzy, doprowadziłyśmy się do porządku i znowu włączyłyśmy telewizor. To nie to, że nie mamy innych rzeczy do roboty, ale gdy za oknem pada deszcz i ogólnie jest nie wyjściowy nastrój to po co się pchać na siłę za drzwi?
W najlepszym momencie filmu zadzwonił mój telefon.
- Taaaak? – zapytałam ziewając.
Nigdy nie mówiłam, że to był film akcji. Obyczajowy z plackowatym chłopakiem, który piekł ciasta w roli głównej… Taa… W nim najlepszym momentem było kiedy ludzie to jedli.
- Caroline? – Harry miał ten swój cudownie zachrypnięty głos. – Co robi moja ukochana?
- Hm… - wyprostowałam się i poprawiłam włosy. Wiedziałam, że on mnie nie widzi, ale… w końcu byłam JEGO ukochaną. A to już coś znaczy. – Oglądam film science fiction, a ty?
- Nudzimy się z chłopakami… O czym jest?
- O chłopaku który gotuje – wyjaśniłam osuwając się na kanapę.
- I to jest niby science fiction? – zapytał zdezorientowany.
- No wiesz… Chłopak i gotowanie – zachichotałam. – To jak ty i proste włosy. Niemożliwe i niewykonalne, a jak już to nie jest to dobre…
- Ach tak? – mój mały lokers przybrał bojowy ton głosu. – To może przyjedziesz do mnie co?
- Nie… Nie chce mi się.
- Mylisz się chce ci się – powiedział, a ja prychnęłam oburzona. – Czekam. Pa.
Harry rozłączył się nie dając mi nawet dojść do słowa.
- Idziemy gdzieś? – zapytała Diana ledwo ukrywała to, że chętnie wy gdzieś poszła. I ja już nawet wiem do kogo…
- Nie to tylko… Mama dzwoniła – powiedziałam bacznie obserwując jej reakcję. Wyraźnie przyklapła.
- Żartuje pulpecie. Idziemy do chłopaków. Zbieraj się.
Rozpromieniona Diana od razu się zerwała i pobiegła ubrać buty. Patrzyłam się na nią z szeroko otwartymi oczami.
- No co? – Diana udawała głupka. – Ten film był nudny.
- Wiem, że nie o to chodzi – mruknęłam, za co od razu dostałam w głowę. – O nie! Moje włosy! Tyle je układałam! Nie!!! – zaczęłam krzyczeć, ale po napotkaniu wzroku przyjaciółki od razu wybuchłyśmy śmiechem.
Droga do domu chłopców trochę nam się dłużyła. Taksówkarz jeździł tak jakby na ulicy był lód. Co chwila wymieniałyśmy z Dianą poirytowane spojrzenia.
W końcu wysiadłyśmy ze ślimaczej taksówki i powoli (jak polecał nam kierowca) podeszłyśmy do drzwi i zapukałyśmy.
Otworzył nam Niall. Przywitałyśmy się, a on jak prawdziwy dżentelmen odłożył nasze płaszcze na wieszak.
- Gdzie jest Harry? – zapytałam.
- W kuchni – odpowiedział blondyn patrząc z rozmarzeniem na Dianę.
Skierowałam się do wspomnianego pomieszczenia. Po jaką cholerę on był w kuchni? Chciał spalić dom? Po dwóch dniach mieszkania? Szybki jest. Weszłam do środka.
- Lepiej tam nie… - zawołali chłopcy z salonu, ale było już za późno.
- Mówiłem, żeby nie wchodzić do mojej kuchni!!! – wydarł się Harry i rzucił we mnie mąką.
Zamknęłam oczy i mocno zacisnęłam usta. Odsunęłam się trochę, ale i tak dostałam. Odczekałam chwilę i starłam z twarzy amunicję Styles’a. Otworzyłam powoli oczy.
- To tak się wita swoją dziewczynę? – zapytałam z przekąsem.
Chłopak patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Uniosłam brwi w oczekiwaniu na jakąś reakcję. Po paru chwilach chłopak jakby się otrząsnął i szybko do mnie podszedł.
- Przepraszam – powiedział wycierając moją twarz rękami. – Myślałem, że to Zayn znowu przyszedł się ze mnie nabijać… - westchnął i wziął moją twarz w dłonie kciukami próbując zetrzeć resztki mąki z moich policzków.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go. Chłopak był zaskoczony.
- Jesteś słodki i… ubrudzony – strzepałam z jego nosa mąkę, którą pewnie ubrudził się ode mnie. – A tak w ogóle co ty tu… Czy to czekolada?!
Rzuciłam się na czekoladowy krem, wzięłam go na palca i zlizałam go.
- Dobre – stwierdziłam nabierając kolejną porcję. – Z torebki? – spytałam ze śmiechem.
Harry uważnie patrzył się jak wyjadam dzieło jego życia. Niech sobie myśli co chce. Mam świetną figurę i krem czekoladowy w tą czy w tą nie zrobi różnicy.
- Co się tak gapisz? – znowu wsadziłam palec cały z czekolady do ust.
- Jesteś taka seksowna… - miałam wrażenie, że gdzieś to już słyszałam. Czy to dobrze? – I wiem, że mówiłem ci to już milion razy, ale chce żebyś wiedziała… Co ja gadam? Wiem, że wiesz, że jesteś piękna i wiem, że mogłabyś mnie zjeść, wypluć i zostawić – zmarszczyłam brwi, chyba wiedziałam do czego on zmierza – ale tego nie robisz i… - Harry potrząsnął głową i podszedł do mnie. – Po prostu jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
- No cóż… Czuję się zaszczycona – odrzuciłam włosy do tyłu.
- Nie – przerwał mi chłopak. – Naprawdę codziennie dziękuję Bogu za to, że cię mam. Nie jestem ciebie…
- Nie kończ – powiedziałam kładąc palec na jego ustach. – Przerabialiśmy ten temat i wiesz co o tym myślę – chłopak przewrócił oczami. – Harry Stylesie nie pozwalam ci tak więcej mówić. Rozumiesz? Po prostu nie – zmrużyłam lekko oczy starając się wytrzymać spojrzenie Harrego.
Chłopak w jednej chwili przyciągnął mnie do siebie i przycisnął swoje usta do mojego czoła. To było miłe. Tak jakby powiedział ‘Dobrze maleńka. Wiem, że jesteś silna i zawsze chcesz postawić na swoim, ale i tak będę się tobą opiekował.’ Taa… Może zalatuje to jakimś westernem, ale cóż. To mi się podoba.
- Ooo! – jak zwykle ktoś musiał nam przerwać. Tym razem to był Louis. Harry z irytacją patrzył się na przyjaciela.
- Co znowu? – zapytał loczek obejmując mnie w talii.
- Chciałem zobaczyć co u was tak cicho – powiedział z uśmiechem. – I widzę, że wszystko w porządku – już sobie poszedł, ale coś jakby mu się przypomniało i się odwrócił. – Caroline… Nie przesadzaj z makijażem. Lepiej ci bez – zaśmiał się ze swojego żartu i wyszedł.
- I tak cię kocham! – krzyknęłam za Tomlinsonem.
- Ej! – Harry popatrzył się na mnie z miną szczeniaczka.
- Nie – pokręciłam głową. – Na mnie to nie działa – zachichotałam. – Louis ma rację. Idę się umyć, a ty kończ to… To co tu robiłeś – poczochrałam jego loczki zostawiając na nich mąkę i skierowałam się w stronę łazienki.
Ta na dole była zajęta, więc poszłam do niej na górze. Również zajęta. Oparłam się o ścianę obok drzwi. Usłyszałam dźwięk odkręcanej wody, który po chwili umilkł i drzwi otworzyły się. Z łazienki wyszedł Zayn. Mulat zmierzył mnie wzrokiem i prychnął lekko się przy tym uśmiechając.
- Tak urządził cię twój kochający chłopak? – zapytał z ironią.




Oto ona! Najgorsza bloggerka 4ever! Wiem, że was męczę i dodaję posty kiedy mi się chcę. I pozwalam, możecie być na mnie źli. Oh rly? Ale jest. I cieszmy się wszyscy. :D Nie jestem niestety na swoim laptopie -.-. I raczej NIGDY już nie będę, ale nie ważne. Obczajacie wgl. te teksty piosenek co zawsze daje w tytułach?
KOCHAM WAS WSZYSTKICH BARDZO MOCNO! xx.

Little things? - umieracie tak samo jak ja ? Oby nie! Ktoś to musi czytać.

14 komentarzy:

  1. yes yes yes w koncu nowy wiesz jak tesknilismy to było nie do opisania tak nam cię brakowwało ale w końcu jesteś HURA!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy nowy :)wiem jestem okropna ale po tak długiej nieobecność twojej na blogu strasznie mnie nosi i nie moge życ bez twojego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteś okropna!
      to ja jestem okropna!
      http://www.facebook.com/pages/Lubię-sobie-zapalić-po-dobrym-seksie/164001673742482?ref=hl
      zapraszam

      Usuń
    2. nie żartuj ty jesteś świetna

      Usuń
    3. oj.. bo się zarumienie xd
      a tak a propo już wpisuje rozdział na kompa i dzisiaj się pojawi. ^^ raczej

      Usuń
    4. jej cieszmy się bo nowy rozdział będzie chwalmy te kobiete

      Usuń
  3. WoW
    Przeczytałam całe opowiadanie....
    Jesteś świetna, naprawdę :D
    Czekam na następny z niecierpliwością.
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję
      już jest w sumie napisany. nie wiem jak zakończyć -.-
      http://www.facebook.com/pages/Lubię-sobie-zapalić-po-dobrym-seksie/164001673742482?ref=hl
      zapraszam

      Usuń
    2. Nie masz pomysłów?
      Pisz: 45144394 -mój nr gg.
      Nie mogę doczekać się następnego. :D

      Usuń
  4. Także umarłam ale zmartwychwstałam, ale po dzisiejszym wywiadzie rmf znów umarłam. Bycie directionerką jest męczące:p
    Rozdział bardzo dobry, wiadomo, czekam na coś pomiędzy.:D
    /z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteśmy jak jezus ;o
      xd
      http://www.facebook.com/pages/Lubię-sobie-zapalić-po-dobrym-seksie/164001673742482?ref=hl
      zapraszam

      Usuń
  5. Ja umieram i odumieram *.* :D
    Rozdział awww.... ;d Wróciłaś ;)
    Czekam na następny , tylko dodaj szybciej, nie po 2 miesiącach.. :D



    http://everythingaboutyou-od.blogspot.com/
    Wchodzimy ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha postaram się xd
      http://www.facebook.com/pages/Lubię-sobie-zapalić-po-dobrym-seksie/164001673742482?ref=hl
      zapraszam

      Usuń
  6. woow.. teraz muszę TYLKO znaleźć 11 blogów. mało znanych. postaram się.
    ;D

    OdpowiedzUsuń